III Turniej Rycerski i Igr Plebejskich

wodorost

Nie było cię to się nie wcinaj.

Villentr

Natan masz kolejke Razz

Dokładnie jak napisał Rafał, nie ma co sie napinać i tak dobrze że temat ruszył po czasie a nie na gorąco bo by sie krew polała ;D
Turniej jest zajebisty, ma już swoją tradycję i szkoda by te 2 lata wrzucić w błoto.

chojrak

Natan u mnie też masz kolejke:P jak odbierzesz telefon to sie umówimy:P

szczurołap

też bym się z wami napił... hi hi hi

Villentr

no to jest juz mamy ekipe do brydza Very Happy

chojrak

a przy okazji ekipę do kraty:P
bo pić nawet litra na 4 to lekko za mało Razz

Kudłaty

Trochę offtop nie uważacie? Ani na miejscu ani zabawne.

szczurołap

no to nie musisz w nim brać udziału ani się śmiać....

mataveri

Kratę (albo dwie) na Grodziec to ja przywiozę. Najpierw myślałem, że z przeprosinami, ale nie. Kto się ze mną napiję, ten się napije. A może nam jakieś fajne pomysły do łba przyjdą? Bo ja parę mam, by mą komercję z Umiłowaniem Wolności przez Was reprezentowaną połączyć. Ja i tak jadę na Grodzieć jak na ściecie - na pewno się pojawię, ale za każdy cios - trzy oddam. Na zębach mi już nie zależy. A tak szczerze - faktycznie czas leczy rany. Dziś jak w słuchawce usłyszałem Ijona z zaproszeniem, to dostałem prawie tego na "O". Myślę, że się dogadamy i ku obopólnej korzyści (a może wręcz samotrzeć?) tę czwartą majówkę i sierpniówkę odbębnimy?. Przepraszam za orty - nie lubię pisać na laptopie.
Pozdrawiam
Wasz (niezmiennie) Diabeł Wenecki

Bajka

Oj chopoki chopoki
Myślę że jak się spotkata zamknieta sie w jednym pokoju i mordy sobie obijeta to dojdzieta pozniej do jakiegos consensusu,
Trzymam kciuki żebyście sie ogarneli i tą majówkę i sierpniówkę zrobili jak trza Razz

szczurołap

no mam nadzieję że będzie po rycersku.... w mordę go... a później wspólnie na pół litra...

Bosman

Myślałem że na miodach będzie cisza i spokój , ale będzie jak zawsze , zwłaszcza że zapowiada się sporo rycerstwa "niepijącego " bo przecież pół litra na twarz to nie alkochol.

wielkastopa

oj bosman przecież szczur to nie rycerz tylko obku.... a po pół litra to on dopiero zastanawia się czy coś wypić a co do reszty do nie znam ich możliwości ale na grodźcu jest takie rześkie powietrze to i achochol inaczej wchodzi wiec te pół to tylko dobry początek

szczurołap

obk... obk... ale wolny jak prosie w trawie... hi hi hi a po pół litra to mi się włączają pijańskie skłonności

mataveri

No to zgodnie z obietnicą na Grodźca dwie kraty piwa przywiozę, z kim trzeba gębę sobie obiję, ale mam nadzieję, że w zgodzie już wrócę? TE wszystkie niesmaki (absmaki?), które w podnieceniu wielkim puściłem niech pójdą w niepamięć, a może kiedyś się w anegdoty przerodzą? Imprez planuję na lata kolejne multum (w tym okrutnie prestiżowe 750-lecie nadania praw miejskich Żninowi - Jarmark Floriański). Jeszcze raz powtarzam, usiądźmy, pogadajmy. Niech tylekroć oferowany Ijonowi "Poradnik Skurwysyna" tylko na mych wypowiedziach i przemyśleniach się skończy (a może jednak warto to spisać - bom skurwysyn jakich mało)...

Jeszcze raz więc przepraszam, za me wpisy jastarniowo-sierpniowo-wrześniowe, a szczegółnie IJONA, BOSMANA i LUDZI z WRZEŚNI. Do reszty, mam nadzieję, się uśmiechałem szczerze. A te nieszczere uśmiechy w sumie też były życzliwe. Zróbmy w Wenecji imprezę, z której wszyscy będą zadowoleni, a będzie jak w Raju! Do zobaczenia na szczycie wulkanu!
Wasz Michał
Kasztelan Wenecki (co nigdy łatwego charakteru nie miał - stąd przydomek krwawy - i wcale nie o hemofilię chodziło...)

Villentr

No to wypijcie tam za mnie po literku na łeb ... na start Razz

Ja niestety pomimo ze planowałem kolejne urodziny na Grodźcu świętować, z przyczyn potrzeby gęstej krwi zjawić się nie mogę.
W poniedziałek 10-go kłade się na stół by naprawić to kolano co mi na Grodźcu Honorka z Jeżolem popsowały. I pewnie tam z 5 dni poleżę wiec jak wam się miody przeciągną to do Świebodzina w odwiedziny zajrzeć możecie Razz

szczurołap

zdrowiej szybko... chlup....

Ijon

witajcie Ludkowie mili

jak zauważyliście, nie jestem "uprzykrzający" jeśli chodzi o off-topy, ale chwilami to już przeginacie. To jest temat III Turnieju, a nie pogaduchy o czymś innym. oczywiście można w tematycznej wypowiedzi napisać dygresje "innotematowe", ale całość niechaj dotyczy głównego tematu.

no a teraz o Wenecji....
dość długo i konkretnie rozmawialiśmy z Michałem o dalszych działaniach weneckich i żnińskich i doszliśmy do consensusu. stanęło na tym, że dalsze działania będą. i tu moje dementi: podobno napisałem że "to była moja ostatnia Wenecja". otóż dementuję takie niecne pogłoski - Wenecja zaczęła się 15-16 sierpnia 2009 roku, była 1-3 maja 2010 roku, była i 14-15 sierpnia 2010, była takze 30.04-3.05 2011 oraz 12-15 sierpnia 2011 i "Ja, wójt Wam to mówię" (cytat z "Sami swoi") trwać owa będzie!!!!
trwać będzie tak długo, jak długo Wy ją tworzyć będziecie wszyscy, jak długo Michał (ksywa "Diaboł wenecki") nas zechce, tak jak długo publiczność przyjeżdżać będzie
nawet jeśli (podobno) nie chciałem jej kontynuować, to nie mogę WAM WSZYSTKIM tego zrobić. mam jakieś widocznie durne pojęcie lojalności wobec ludzi, działań i miejsc, że nie mógłby tego nie robić dalej gdy coś już "zaiskrzyło", gdy już zaistniała (no, powiedzmy) dość dobra opina o naszych działaniach, gdy jednak Michałowi i Muzeum też na naszych działaniach zależy, no i gdy Wy dobrze się bawicie. nie mógłbym tego nierobić nawet jak bym wewnętrznie tego nie chciał....

po naszych z Michałem ustaleniach, skończą się już ze wszystkich stron: niesnaski, niedomówienia, jakieś złośliwe uwagi, brak komunikacji informacyjno-wykonawczej, niedoróbki, niehistoryczności plastikowo-syntetyczno-używkowe, nieposzanowania innych uczestników, itp., itd. no i skończy się już pusty środek!!! Viluś też słusznie zauważył: "Myślę ze pies pogrzebany jest w komunikacji i pewnych ustaleniach przed. Doskonale wiesz ze plan turnieju jest tak naprawdę schematyczny bo niektóre konkurencje sa tak atrakcyjne ze przyciągają masy uczestników i obsuwy czasowe sa norma". wiem, Michale, stalaliśmy pewne "żelazne punkty" i w niedzielnej kwestii walk rycerskich nie wywiązałem sie z tego, ale myślę iż to po raz ostatni. jeśli chodzi o nasze ustalenia czego nie będzie, nie są to słowa skierowane personalnie, ale tu chodzi o ogół, o relacje między nami i publicznością, a przede wszystkim chodzi o opinię naszych działań i naszego zachowania się, bo to ma przełożenie na dalsze lata. ci, którzy organizują jakiekolwiek imprezy, a szczególnie imprezy cykliczne, wiedzą jak trudno "zapracować" sobie na dobrą opinie. po jednej czy drugiej imprezie może już opinia ze jest fajnie i super "pójść w świat", ale potem trzeba ją ugruntować, a to jest już o wiele, wiele trudniej. dlatego też będziemy dalej Wenecję tworzyć (oraz Żnin) i chciałbym z Waszą pomocą (bo sam nic nie wskóram) zrobić wszystko aby taka opinia był jak najlepsza. oczywiście myślę o opinii "ludu", bo wiem dobrze (i mnie to cieszy) że większość z Was dobrze się bawi, ale to właściwie publiczność, Michał i Muzeum (he, he, jakiś triumwirat....) ma bezpośrednie zdanie opiniotwórcze. zróbmy wszystko by podtrzymać tą opinię, bo w ogólnym rozrachunku nie jest źle i chciałbym aby tak jak napisał Michał: "by mą komercję z Umiłowaniem Wolności przez Was reprezentowaną połączyć" oraz byśmy zmienili nieco nasze turniejowe przyzwyczajenia, bo jak napisała Mama Ola: "bo to co jest atrakcyjne dla nas ,dla widzów mało'

dalsze nasze działania pozostaną w formie obecnej, czyli będę zapraszać uczestników i rzemieślników których miło mi będzie widzieć. ustalone zostaną też konkretne zasady i zakresy działań, zmieniony zostanie scenariusz "Diabła Weneckiego", "żelazne punkty" zostaną utrzymane w mocy, jednak ilość konkurencji zostanie zmniejszona bo tyle ich to chyba zbyt wiele. ale w tej kwestii to Wasze zdanie, o które na wiosnę poproszę. bo tu Mariusz dobrze zauważył: Może trzeba było robić mniej i jedno po drugim, aby strategicznie ważne miejsce na środku było cały czas zajęte." chociaż jak napisał dalej: "Tracimy na tym jednak wielobarwność i różnorodność tej imprezy jaką jest Wenecja"" z czym się i ja, i pewno Wy, zgadzamy. ale jako rzekłem, środek będzie zawsze widoczny
zostaną powołani konkretni "oficerowie prowadzący" którzy za swoje działania ponadprogramowe otrzymają żołd, bo czynić będą o wiele więcej niż pozostali uczestnicy. nie wiem jak wygospodaruję kasę dla nich, ale tak będzie. wprawdzie są już stali sędziowie i "oficerowie", ale umormuję tą kwestię na dalszych działaniach.

jeszcze ostatni raz odnośnie zdań wypowiedzianych, Mariusz napisał:"Nie jest też dobrą rzeczą opierdzielać wolontariat, który nota bene sam się zgłosił do pomocy. takie sytuacje zniechęcają z reguły do dalszych takich działań"oraz Villentr: " Część ludzi która przyjeżdża na Wenecje przyjeżdża odpocząć od rzeczywistości i zapomnieć o problemach dnia codziennego. Chcą się przedewszystkim bawić ale tez w miare mozliwosci pomagają przy imprezie. kiedy jednak pojawiaja sie zgrzyty i przymus zrobienia czegoś urok pryska, zabawa sie konczy i pozostaje tylko sie naj..ć. i stosownie do tych słów oraz do wyrażonych pewnych sformułowań, Bosman podczas naszej rozmowy w Grodźcu orzekł iż NIE BĘDZIE JUŻ GOTOWAŁ nam w kuchni. cóż, pozoataje nam tylko wielkie buuuuuuu...... skutkiem tej decyzji Bosmana, abyście jednakoż "w żywotach pełno i ciepło mieli" - zamówiona zostanie forma cateringu, czyli przywiozą jeden ciepły posiłek dziennie, a śniadania i kolacje bedą jak były. no tak, ale pewnego sobotniego majowego popołudnia też był catering i wiadomo co z tego wyszło, tzn. co i skąd "wyleciało".... no cóż, najwyżej bieg to toy-toya będzie rzeczywisty.
nie wiem jeszcze jak rozwiązać kwestię biesiady, ale to później.

tak więc, ruiny zamku kasztelana Nałęcza, Michał "Diaboł wenecki", Muzeum, oraz publiczność czekają na III Słowiańsko - Rycerską Majówkę Wenecką, a My im to damy. i tu zapytam słowami I sekretarza PZPR Edwarda Gierka podczas spotkania w Stoczni Gdańskiej 25 stycznia 1971 roku: "Jeśli nam pomożecie, to sądzę, że ten cel uda nam się wspólnie osiągnąć... Jak? Pomożecie?... No."

pozdrawiam
Ijon

p.s.
do III Majówki czasu nieco pozostało, wiec moż Bosman do się namówić?...

wielkastopa

drogi Ijonie jasne że pomożemy

szczurołap

ja się już szykuję do pomocy przy turnieju łuczniczym a jak mnie nie zechcą to się zatrudnię przy deratyzowaniu publiczności... jakom szczurołap wam to mówię...

bosmanie mam plisa do cię.. NIE ZOSTAWIAJ NAS NA ŁASCE I NIE ŁASCE CCCCCAAAAAAATTTTEEEERRRIIINNNGGGUUUU... FAK SZLAK I MALARYA MAĆ JEGO NIEDOBRA... NO NIE ZROBISZ NAM TEGO NIE?....

dobrze się stało że wenecyja u diaboła weneckiego się odbędzie chociaż to tyfus i szuja jakich mało ale za to GO KOCHAMY... IJONIE NASZ BRACIE KOCHANY I UWIELBIANY szczególnie po misss mokrego giezła.... dobrze że się dogadaliście z diabołem i myślę że rycerstwo dopnie pasa podwinie ku....sa i heja na wenecję...

wodorost

Kto poprowadzi konkurencje?
Nie wiem, czy Michał wysłał swego czasu PW do wszystkich zainteresowanych ale całodzienne prowadzenie konkurencji wycenił na 6 PLN brutto za godzinę. Podobno "Bo jeśli drożej - to ja takie stawki stosuję i mam firmy, które za to robią." Więc, kochani, tak właśnie jesteście wyceniani. W sumie, to najbardziej żal mi Waldiego, bo jego konkurencja trwała najdłużej.

Oraz, Mamo Olu! - przepraszam, że po tak długim czasie odpisuję na Twoje PW, naprawdę nie zauważyłem, że dostałem aż dwa (jedno od Ciebie, dzień wcześniej od Pana Dyrektora Muzeum) - serio, idź sobie pobiegaj albo coś. Argumentacja "bedę sie wcinac bo to ja byłam pierwsza w Wenecji i to ja poznałam Ijona z Michałem." jest tak bardzo z dupy i nie na temat, że nie chce mi się z tobą gadać. Naprawdę, nie o to chodziło w dyskusji.. Więc raz jeszcze, szczere biegnij. Nie umiesz czytać ze zrozumieniem to nie czytaj wcale.

Kłaniam zainteresowanym.

PS.: Ocenzurowałem wypowiedź, jak pewnie niektórzy zauważyli. Jednocześnie oświadczam, że jeśli komuś przeszkadzają bluzgi (wcale nie takie przesadne prze'esz) a nie przeszkadza ewidentna bucera i maniera skrzywdzonej dwunastolatki, niech też idzie pobiegać. Aż mu przejdzie.
Tym bardziej, że chyba temu komuś (naprawdę, chciałbym wiedzieć, komu) brak odwagi, żeby uderzyć z problemem do mnie tylko załatwia to przez Ijona.
Kimkolwiek jesteś - żal mi cię.

chojrak

Jesli stanie nam wcinać to co nam "catering" zaserwuje to radze do tego zamówic conajmniej 0.5t węgla co by nie było niespodzianek i 3 jak nie 4 razy więcej toi-ów.
Jeśli ktos byłby w stanie nas wszystkich wycenić to odp jest JEDNA bo Ijon i my wszyscy jesteśmy BEZCENNNNNI kurtka jego waciana mac.
Oczywiście ze jak to Sczur napisał nie tylko rycerstwo podwinie co ma podwinąć ale i wcześni zrefują szarawary i swymi Drakkarami na ropę pojawią się pod murami Weneckiego zamku.
Teraz cos mniej miłego:P
Jeśli kogoś nie było, miło by było jakby nie wypowiadał sie o tym co było Smile

Na majówkę na pewno pojawię sie ja i zrobię to co zawsze ( czyli wszystko co bedzie trzeba) i mam szczera nadzieję ze ekipa która była w sierpniu wsadzi swoje zacne rycerskie,rzemieślnicze i wczesne dupska w samochody i sie pojawi!Jak nie to pamiętajcie, ze nie tylko w Łodzi łapali skóry na pawulon:P

Księciunio SBR

No Was już do cna oźrebiło, żeby te swoje prywatne sprawy w taki sposób wywlekać na otwartym dla wszystkich forum.
A dopiero co Ijon pisal o offtopach.
My wiemy, że nie wszystkich da się naprostować, bo są jacy są i maja dzięki temu wyłożone na opinię. tylko, że w ten sposób pracują na (chciałoby się powiedzieć dobre) imię Ijona.
A potem zdziwienie i obraza majestatu, że komuś się to nie podoba. To jest otwarte forum dla wszystkich, także tych z zewnątrz.
I kto wtedy świeci oczami za to forum, nie Wy, chociaż się zapieracie, że to Wasz problem, tylko Ijon

Jeśli kogoś nie było ni powinien się wypowiadać, ale jeśli się o tym naczyta to juz może?

Na koniec to weźcie sobie załóżcie własne forum degustatorów i jak tam się lubicie nazywać i sobie tam bluzgajcie do woli.

Pozdrawiam. Mariusz

Kudłaty

Proponuję zamknąć tematy które wyczerpały już treść. Nie ta piaskownica.

A wątek zachowania na tym forum widzę będzie się przewijał jeszcze długo, przez co Ijon ma niepotrzebne zmartwienie i coraz bardziej będzie za to obrywał. Zapraszam tutaj.

Bosman

Po ostatnich Grodżcowych miodach trafiłem z moją "trzódką" na cenzurowane i nie wiem czy ma brodata paszcza będzie mile widziana na Wenecji.
Jeżeli jednak obrzydzenie i solidarność z Rycerstwem Śląskim Was nie obowiązuję to aby uniknąć zakupu węgla nie koniecznie do grilla, jestem gotów truć Was swoim żarciem w dowolnych i zróżnicowanych postaciach ( groch , ostra papryczka , tudzież inne " specjały".)
WARUNEK
- z każdej ekipy ludkowie do pomocy przy garach !
- w kuchni TYLKO gotujący ( tyczy się też godzin nocnych)
- zero narzekań , tylko miłe memu uchu mlaskanie i podchodzenie po repety.

Ijon

joł, joł!!!!!! jesteś wielki, Bosmanie..... Super

kamień z serca mi spadł, ufff...
czyli tak, na Wenecjach 2012, 2013, 2014 itd.: ZERO KATERINGU I BASTA!!!. będzie prosta zależność wenecka:
kuchnia i jedzenie = Bosman = feudalizm i jego władza = dobre żarełko = ostra papryka = ....., nie, nie, to równa się toi-toi!!!
a o zasadach wstępu do kuchni będzie później. na razie pierwsze ustalenia: kto przybędzie na Majówkę i Turniej - wsad swoją osobą wyznaczoną do pomocy w kuchni będzie świadczył. oczywiście nie jako wsad do gara.......

no to na razie tyle tutaj.

chojrak

kamień wręcz węgiel z serca jak sie słyszy takie nowiny:P